Komentarze: 0
Wracają stada ptaków z nad Nilu
Wracają dumnie z ciepłego Azylu
Lecą, wirują , tworzą figury
Niczym sam Ikar pną się do góry
W końcu upadną pod Wisły niebem
Ojczyzna przywita ich solą i chlebem
Wracają stada ptaków z nad Nilu
Wracają dumnie z ciepłego Azylu
Lecą, wirują , tworzą figury
Niczym sam Ikar pną się do góry
W końcu upadną pod Wisły niebem
Ojczyzna przywita ich solą i chlebem
Gdzie ja miałem oczy?
I gdzie kompas miałem swój?
Ślepiec po omacku kroczy
i bezbronny idzie w bój
Syzyfowy kamień toczy
Ten co stracił w życiu wszystko
A na szczycie cmentarzysko
Żebra sterczą jak kły besti
Czaszki patrzą pustym wzrokiem
Wszystko leży w czasu kwesti
A czas leci krok za krokiem
Cicho.. w cieniu ..idzie bokiem
i zegarkiem mierzy czas
A ja idę zagubiony
za iluzją jednej z gwiazd
Na krawędzi mojej drogi
Czeka mnie ostatni skok
Mocno spinam słabe nogi
Twardo stoi skalny blok
Tam na dnie tego wąwozu
Obok Syzyfowych zwłok
spocznie kamień pełen trwogi
i rozpocznie RAGNAROK...